wtorek, 20 maja 2025

Michał Wierzba „Agat” Ocena: 2/6

KAPISZON

Gdyby cała ta książka została napisana tak, jak jej pierwszy rozdział – to by była petarda. Ale nie została, więc skończyło się na kapiszonie.

Mocny początek, w którym poznajemy policjanta działającego „pod przykrywką” w strukturach narkotykowego gangu, był tylko klasycznym chwytem dla przyciągnięcia uwagi. Nabrałam się i czytałam dalej, ale potem zaczęła się nuda. Uparcie czytałam do końca, licząc że ten przebłysk talentu widoczny w pierwszych akapitach jeszcze się kiedyś objawi, ale nadzieje okazały się płonne. I tak poznałam nowego, polskiego autora kryminałów tylko po to, żeby natychmiast o nim zapomnieć, zaznaczając wcześniej, żeby do niego nie wracać.

U Michała Wierzby schemat goni schemat, nie znajdziecie w „Agacie” niczego, co już wcześniej nie było eksploatowane w polskich kryminałach na setki sposobów. Wypalony policjant po rozwodzie, z nastoletnią córką w stanie wegetatywnym, którą wprawdzie odwiedza, ale przewinąć i zmienić pampersa już się brzydzi. Ognisty romans z koleżanką z pracy, bo jakże by inaczej. Policjant święty nie jest, bo przyjęcie zlecenia zabójstwa, to dla niego jak splunąć, a kaska przecież się przyda. Niby uzależniony od heroiny, ale tak lajtowo. Jak potrzeba, to nie musi brać i wcale go nie ciśnie. Oj, chyba słabe ma autor pojęcie o uzależnieniu od tego akurat narkotyku. Do tego zagmatwane historie rodzinne, włącznie z małoletnią siostrą zaginioną w przeszłości. Do tego wątek pedofilii w kościele (udawany).

Zakończenie niewiarygodne i tak sztampowe, że skoro autorowi się nie chciało pokombinować, to i ja nie będę się wysilać, tylko zacytuję fragment mojej recenzji powieści „Martwy sad”Mieczysława Gorzki:

„Końcówka jest do bólu schematyczna. Nie mogę wyjść z podziwu, że pomysł na zakończenie - „spowiedź” psychopaty - eksploatowany na okrągło w kryminałach, wciąż cieszy się taką popularnością. Dzielny policjant pędzi samotnie na spotkanie z groźnym zabójcą, nie informując o tym nikogo, licząc na to, że Pan Bóg zejdzie z nieba i mu pomoże. I Pan Bóg zwykle staje na wysokości zadania.”

No bo oczywiście, zgodnie z kolejnym, ulubionym schematem naszych dzielnych, polskich autorów, morduje psychopata.

Chcecie, to czytajcie…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz