poniedziałek, 28 czerwca 2021

Radka Třeštiková „Osiem” Ocena: 4/6

NIETYPOWA TYPOWOŚĆ WYDAWNICZA

Po tę książkę sięgnęłam z dwóch powodów. Po pierwsze znalazłam ją w dziale „kryminały z różnych stron świata”, a właśnie zapragnęłam jakiejś odmiany, po drugie, ta powieść w Czechach była podobno wielkim bestsellerem. Sprzedała się w stu tysiącach egzemplarzy, a biorąc pod uwagę, że w kraju tym żyje ponad trzy razy mniej ludzi, niż w Polsce jest to wynik naprawdę imponujący. Bardzo mnie więc zaciekawiło, co się tak spodobało braciom Czechom, że hurmem ruszyli do księgarń.

Sprawdziłam również, czy czescy wydawcy ściemniają tak samo bezczelnie, jak polscy, określając gatunek powieści, którą chcą sprzedać. Bo jak się zapewne już domyślacie, „Osiem” nie jest kryminałem. To całkiem dobra powieść obyczajowa, w której niedoszłe zabójstwo jest tylko pretekstem do wiwisekcji zachowań międzyludzkich, zasadniczo w kontekstach damsko-męskich.

Otóż czeski wydawca ten właśnie walor podkreślił w opisie. Nie informował, jak nasi, że książka „nie jest typową powieścią kryminalną” (jak nie jest typowa, to coś akurat dla mnie, bo przeczytawszy setki kryminałów cenię sobie oryginalność, więc oczywiście dałam się nabrać), a już tym bardziej nie twierdził, że to „gwarancja świetnej rozrywki”! Z rozrywką „Osiem” naprawdę nie ma nic wspólnego. Opisywane wydarzenia są tragiczne, bohaterom można współczuć i do głowy by mi nie przyszło, że ich smętne losy mogą być rozrywkowe. Relacje między postaciami są mocno pokręcone, choć z drugiej strony bardzo typowe: on ją kocha, ona kocha innego, ale inny nie może z nią być, no bo przecież jest żona, dzieci, i jeszcze jest ta trzecia, co kocha się w tym pierwszym. No i wszyscy się miotają w tych niespełnionych miłościach i niedoszłych relacjach. Klasyka westernu.

Całość opowiedziana bardzo sprawnie, ciekawie, rozwiązanie zagadki, wcale nie kto zabił, tylko kto tak naprawdę jest z kim w związku i dlaczego, może przynieść jakąś satysfakcję. Jeśli ktoś lubi takie klimaty, nie powinien czuć się rozczarowany, jeśli jednak nastawi się na kryminał, może wpisać sobie ściemniającego wydawcę (tym razem Stara Szkoła) na kolejną czarną listę.

 

środa, 9 czerwca 2021

Izabela Szylko "Dama z blizną" Ocena: 6/6

NIE PYTAJ O POLSKĘ*

Jeżeli zastanawialiście się kiedyś, jak mogłoby wyglądać polskie „House of Cards” - już nie musicie. Wystarczy przeczytać „Damę z blizną”.

Kiedy napisała do mnie autorka z propozycją przedpremierowej recenzji jej powieści, miałam wielki dylemat, bo nie wchodzę w takie układy. Gdy jednak dowiedziałam się, że Izabela Szylko poświęciła na napisanie tej książki dwa lata, zaczęłam się łamać. No dobrze, przeczytać mogę, a co z tego wyniknie, się okaże.

Zaczęłam czytać i wsiąkłam. Autorka zaskoczyła mnie totalnie. Jej poprzednia książka „Szpilki za milion” – to była zwiewna jak piórko komedia kryminalna. A teraz dostałam ciężki kryminał. Na szczęście, ciężki tylko w zakresie wagi poruszanych problemów, bo znów lekko się to czyta, a akcja prowadzona jest tak dynamicznie, że nawet czytelnicy Remigiusza Mroza nie powinni narzekać. Uprzedzam lojalnie, lektura grozi zarwaniem nocy.

Obserwujemy losy Marka Dobosza - prawicowego polityka, który właśnie został kandydatem na prezydenta w zbliżających się wyborach oraz jego żony Adeli, którą za cel obrał sobie seryjny morderca. Czas goni, akcja pędzi, policja stara się jak może, aby ująć zabójcę, zanim dojdzie do tragedii, a my trzymamy kciuki, żeby im się udało. Nie zdradzę chyba wiele, gdy napiszę, że polityk, który do tej pory występował jako nieugięty obrońca życia poczętego, po incydencie, którego ofiarą padła jego żona, wpadnie w dużo większe kłopoty, niż ona.

Nie myślcie jednak, że ta książka to jakaś agitka polityczna, obliczona na wzbudzenie taniej sensacji, w której autorka jednoznaczne opowiada się po którejś stronie aborcyjnego sporu. Gdyby tak było, Izabela Szylko mogłaby pewnie liczyć na darmową reklamę ze strony oburzonych wyznawców Ojca Rydzyka albo nerwową reakcję z przeciwległego bieguna, co też przełożyłoby się na promocję. W tej powieści wszystkim się dostaje, choć niekoniecznie po równo (pamiętajcie, że po równo, to nie znaczy sprawiedliwie), bo tak naprawdę prawie wszystkim politykom się to należy. Słowo prawie w tym wypadku nie robi różnicy, ale to akurat moje osobiste zdanie. Oczywiście, mamy tu i czarne, i białe charaktery, ale potem okazuje się, że…

To ostatnie sformułowanie powinnam właściwie ustawić jako motto. Nie mogę niestety napisać ani słowa więcej, ponieważ nawet lekkie uchylenie rąbka tajemnicy zepsułoby największą przyjemność z czytania tej książki, której fragmenty możecie dopasowywać sobie w głowie jak puzzle. Wszystko pasuje.

Jeżeli wydaje wam się, że przeczytaliście już tyle kryminałów, że nic nie jest w stanie was zaskoczyć, tym razem chyba będziecie musieli się poddać. Kiedy po pierwszej części jesteśmy przekonani, że akcja będzie się rozwijać w jedynie słusznym kierunku, następuje wolta, która wszystko stawia na głowie. Czytając część drugą, co chwila będzie pojawiać się ziarno niepokoju, a kiedy znów będziecie przekonani, że już wiadomo, do czego to wszystko zmierza, następuje część trzecia (świetny pomysł ze zmianą narratora). I dopiero wtedy wyświechtany slogan reklamowy „nic nie jest takie, jakim się wydaje” nabiera nowego wymiaru. Warto się przekonać dlaczego.

Ta książka ma jeszcze pewną wartość dodaną. Oprócz tego, że jest świetnym kryminałem, bezbłędnie opisuje polską rzeczywistość. Nie mamy wątpliwości, że akcja toczy się tu i teraz, wszystko jest tak prawdziwe, że kiedy w pewnym momencie jednej z postaci udaje się wywieść w pole anonimowego prezesa, i tak wszyscy wiedzą o którego prezesa chodzi.

Intryga tej książki jest doskonale przemyślana. Tak misternych fabuł, gdzie każdy wątek, każdy podrzucany trop jest potrzebny i pojawia się we właściwym czasie, życzyłabym sobie we wszystkich powieściach kryminalnych. „Damą z blizną” Izabela Szylko wzniosła polski kryminał na poziom, który trudno będzie przeskoczyć. Z utęsknieniem będę czekała na kolejną książkę autorki, nawet, jeśli pojawi się dopiero za dwa lata.

Skończyłam czytać dobry kryminał, z żalem że to już koniec odłożyłam książkę na półkę, i wiecie o czym myślę? O Polsce. Chyba coś ze mną nie tak…

*„NIE PYTAJ O POLSKĘ” sł. i muz. Grzegorz Ciechowski

Nie pytaj mnie, dlaczego jestem z nią
Nie pytaj mnie, dlaczego z inną nie
Nie pytaj mnie, dlaczego myślę że
Że nie ma dla mnie innych miejsc.